1950-09-10 Kolejarz Warszawa - CWKS Warszawa 2:1
Kolejarz Warszawa | 2:1 | CWKS Warszawa | ||||||||||||||||||||||||||
widzów: 15 tys. | ||||||||||||||||||||||||||||
sędzia: Gryniewski (Łódź) | ||||||||||||||||||||||||||||
|
Zapowiedzi prasowe
Relacje prasowe
"Przegląd Sportowy"
Zwycięstwo na otwarcie własnego stadionu
Kolejarz (W-wa) — CWKS (W-wa) 2:1 (1:1). Bramki padły w kolejności: w 8 min. Górski (CWKS), w tej samej minucie Łącz (Kol.), w 80 min. Szularz (Kol.). Widzów ok. 15.000. Sędzia Gryniewski (Łódź) spokojny i obiektywny, potrafił utrzymać porządek na boisku.
Kolejarz: Borucz, Wołosz, Jaźnicki, Łabęda, Brzozowski, Szczawiński, Szularz, Popiołek, Łącz, Szczepański, Wesołowski.
CWKS: Skromny, Ziemiński, Piotrowski, Łyszczarz, Orłowski, Hodyra, Sąsiadek, Oprych, Janeczek, Górski, Ochmański.
Kolejarze otworzyli swój stadion zwycięstwem nad lokalnym i groźnym przeciwnikiem po grze, która nosiła typowe
znamiona derbów lokalnych. Zwycięstwo to nie jest zresztą wiernym obrazem przebiegu walki. Większą przewagę w polu mieli wojskowi, oni też więcej strzelali. Kolejarze natomiast potrafili stwarzać pod bramką Skromnego wiele niebezpiecznych sytuacji, których z kolei nie umieli wykorzystać.
Kolejarze wystąpili z eksperymentalnym składem ataku. Na prawym skrzydle wystąpił Szularz, a na lewym łączniku Szczepański. Szularz wypadł słabo, Szczepański bodaj najlepiej z całej piątki ofensywnej. Łącz rozczarował. Nie
wiemy jak wygląda praca w teatrze. Przypuszczamy jednak, że aktor musi dobrze opanować rolę, by ukazać się na deskach sceny. Jeśli jej nie opanuje, to nie może chyba mieć pretensji do kolegów — bo o co? Łącz ma opinię dobrze zapowiadającego się artysty scenicznego. Ma również opinię uzdolnionego piłkarza. Musi jednak pamiętać, że boisko jest
w pewnym stopniu swego rodzaju sceną i jeśli zawodnik skutkiem własnej nieumiejętności straci piłkę, nie ma powodu gniewać się za kolegów - bo znów o co?
Z formacji obronnych Kolejarza należy wyróżnić wszystkich zawodników. Grali oni pewnie, twardo, umiejętnie ustawiali się, bodaj najprzyjemniejszą niespodziankę sprawili Jaźnicki i Szczawiński. Najlepszy był Brzozowski.
Również w CWKS nastąpiły zmiany. Ujrzeliśmy w obronie Ziemińskiego, w pomocy Hodyrę, a w ataku Janeczka. Najlepiej wypadł bezsprzecznie Ziemiński, który potrafił skutecznie powstrzymywać szybkiego i niebezpiecznego Wesołowskiego. Dobry jest również Hodyra, któremu jednak musimy zarzucić zbyt ostrą grę. Janeczek nie był kierownikiem napadu, większość gry pozostawał w tyle, strzelał rzadko. Doskonale wypadł Orłowski, u którego notujemy wyraźną poprawę, podciągnął się wyraźnie Piotrowski. W ataku najgroźniejszy był Ochmański, niebezpieczny strzelec i szybki przebojowiec.
Dzielnie sekundował mu Górski. Oprych zagrywał za bardzo w tyle, Sąsiadek nie umiał dać sobie rady z Jaźnickim. W sumie wojskowi zaprezentowali wyrównaną, szybką i dobrą kondycyjnie jedenastkę, a że przegrali... jest już „winą" defensywy Kolejarza.
Historia gry jest krótka. Nerwy, wysoka stawka, uniemożliwiły spokojne zagrania. W I połowie przewagę ma CWKS. On też zdobywa pierwszą bramkę przez Górskiego, który otrzymał piłkę od Ochmańskiego. Wyrównanie następuje dosłownie w ciągu kilkunastu sekund. Szczepański przebija się, podoje do Łącza, a ten przerzuca nad wybiegającym Skromnym i jest 1:1.
Po pauzie znów CWKS opanowuje pole. Powoli jednak gra wyrównuje się. W 35 min. Wesołowski ogrywa Ziemińskiego, podaje dokładnie do Szularza, a ten spokojnie pakuje piłkę w róg. Wałka zaostrza się, CWKS przepuszcza serię żywiołowych natarć, jednak nie zdobywa wyrównania.
Po gwizdku kończącym mecz, na boisko wpadają tłumnie rozentuzjazmowani kibice i na tym miejscu musimy prosić
zarząd Kolejarza, by na przyszłość zwiększył liczbę porządkowych i wybierał na te funkcje bardziej stanowczych. (gw)
"Życie Warszawy"
ZKS Kolejarz — CWKS 2:1 (1:1).
Spotkanie dwóch najlepszych klubów stolicy CWKS i Kolejarza odbyło się na boisku Kolejarza i jak zwykle w meczach lokalnych rywali w atmosferze zdenerwowania. Obie drużyny zagrały poniżej swego zwykłego poziomu. Wojskowi mieli więcej z gry do przerwy, po przerwie Kolejarz częściej atakował. Wynik remisowy najlepiej odzwierciedlałby stosunek sił obu drużyn.
W drużynie wojskowych zawiódł atak, który wcale dobrze kombinował w polu, lecz nie dochodził do strzału. W ostatnim kwadransie Wojskowi zdobyli się jednakże na zryw, który jak najlepiej świadczy o ich umiejętnościach. Najniebezpiecznie jszym strzelcrm był Ochmański, miał on jednak momenty niepotrzebnego przetrzymywania piłki. Z pomocników wybijał się ruchliwy i ofiarny Orłowski. Na dobrym poziomie stała również gra obrońców — Zielińskiego oraz Piotrowskiego, który zdeklasował Szularza występującego w roli skrzydłowego. Skromny w bramce okupił szeregiem dobrych parad niefortunny wybieg, skutkiem którego CWKS stracił 1-szą bramkę. Niezawodny był przy rzutach z rogu. Nowy nabytek Janeczek nie jest w obecnej formie wzmocnieniem ataku.
Polonia grała ambitnie i ofiarnie lecz bez głowy. Łącz niebezpieczny przebojowiec nie potrafił powiązać akcji ataku. Wesołowski oddał szereg dobrych centr, z których tylko jedną wykorzystał Szularz. Ten ostatni jest tylko cieniem tego Szularza, który w 1946 r. strzelił dla swego klubu 60 bramek. Brzozowski organizował umiejętnie obronę swej bramki, a w drugiej połowie zawodów miał kilka ładnych zagrań. Łabęda wyróżniał się ofiarnością i startem. Wołosz wychodził z honorem z pojedynków z Ochmańskim. Borucz jest jednym z autorów zwycięstwa nad CWKS; kilkakrotnie obronił swą bramkę w beznadziejnych sytuacjach.
Mecz rozpoczął się szybkimi atakami Kolejarza. W 6 min. piękne podanie Ochmańskiego zamienia Górski na bramkę dla CWKS. Riposta Kolejarza następuje jednak bezzwłocznie. W następnej minucie gry wypad gospodarzy kończy się celnym strzałem Łącza, który uprzedził wybiegającego z bramki Skromnego. Te dwie minuty gry zawierają całą historię meczu do przerwy. Dalsza gra bowiem toczyła się na środku boiska z małą przewagą CWKS; Kolejarz oddał jeden strzał do bramki, a CWKS dwa.
Po przerwie gra się ożywia i bramkarze mają więcej zatrudnienia. W 35 min. Wesołowski wykłada piłkę nieobstawionemu Szularzowi, który strzela drugą bramkę dla Kolejarza. CWKS idzie teraz do ataku. Dwa strzały Ochmańskiego i główkę Janeczka po mistrzowsku broni Borucz. Wyrównanie wisi na włosku, jednakże Kolejarzowi udaje się dotrwać do końca meczu bez straty punktu.
Widzów 15.000.
St. Mielech